niedziela, 13 października 2013

`Można się oprzeć o światło, o słoneczne promienie.

Czasem dzień mija za dniem, a człowiek brnie przez dni nieujarzmione. Jego działalność na miarę Don Kichota to brnienie nieustępliwe, nieustępliwe w swej bezcelowości. Nawet Czuły Barbarzyńca wie, że liczy się dziś, nie jutro. Szczęśliwym masz być dziś - nie jutro! Więc po co brnąć zamiast swobodnie dryfować? Po co ujarzmiać nieujarzmione zamiast lekko koegzystować? Po co... niekontemplować?!
_____----________-----_________________________-----______----_-______________________
W najbardziej poczytnym piśmie bawią się w Sancho Pansa i piszą jak napisać o pisaniu o wiatrakach. Traktat trzynastozgłoskowy na tysiąc pięćset i o dwie półtorej więcej linijek. Zielonym rozlanym atramentem po seledynowo-gładkiej powłóczystej kracie. Do tego poświata srebrzysta, może lekko malinowo-biała, koniecznie. Tylko nie zwracaj uwagi na treść, nie zwra-caj uwa-gi n-a (bez)tr-e-ś-ć!
Nie da się. Tyle.
_-_____------__________---------_____________------------_______________________---______
A kiedy odejdzie Potwór Lekki i przyjdzie po mnie Stwór Zimny-Ciemny to wezmę kawałek nadgryzionej kanapki i powiem: "Och, Kochanie - to dla Ciebie.". Zblednie, ocieplnie, pęknie!
_________----------------____________________---__---___-----_-_________---_____-----------_
Dodam jeszcze od głębi Jestestwamego: to dzięki Wam, me Słoneczne Promienie.

Stedowanie, 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz