1.
Oddychaj.
2.
Idź do przodu.
3.
Nie odwracaj się.
4.
Nie rozmyślaj.
5.
Zajmij się czymkolwiek.
6.
Uśmiechaj się.
7.
Nie płacz.
8.
Uwierz w cokolwiek.
9.
Szanuj.
10.
Chciej żyć.
I teraz powtarzaj to jak mantrę. Nawet jeśli wykonywanie
wszystkich punktów stanie się odruchem bezwarunkowym, to przecież będziesz je
wypełniać. Co z tego, że nie ma w tym żadnego sensu. Co z tego. Nie ma czasu na
roztkliwianie się nad kimkolwiek, a już na pewno nie nad sobą. Ale jakoś tak
ciężko pozbawić się swojego człowieczeństwa, jakoś tak ciężko znaleźć w sobie
moc, która nie spłonie jak zapałka, jakoś ciężko wierzyć w sens ciągłego
powstawania… Może lepiej pójść na łatwiznę – upaść raz na zawsze i już nigdy
nie powstać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz