niedziela, 19 maja 2013

La prehistoria

Już dawno tak nie czułam. Pełne wątpliwości oczekiwanie na nieuniknione i nutka nadziei na to, że wszystko będzie dobrze - najlepiej. Chyba najwyższy czas przestać przejmować się wszystkim, wszystkimi, a całą moc skoncentrować w ledwo zarysowującej się łunie szczęścia gdzieś na nieboskłonie mojego szlaku. Dokąd wiedzie? Nie wiem, dziś nawet nie chcę wiedzieć. Ale to w końcu musi, musi, musi skończyć się happy end-em! Innej opcji ustawa nie przewiduje a tym bardziej moje arytmicznie bijące serce! Z całych sił będę dążyć do tego, by w końcu poczuć tę upragnioną zniewoloną wolność na barkach, by w końcu znaleźć w sobie tyle odwagi, żeby wyjaśnić wszystko od początku do końca i powiedzieć, że... Tak, dziś jestem pewna, co chciałabym powiedzieć. Bez `chyba, bez nuty zawahania. Wiem! Jak dobrze w końcu coś wiedzieć i być tego pewnym! Tak się cieszę! Cieszę się, że mimo wszystko powoli potrafię otwierać mój hermetyczny świat na muskające promyki słońca z zewnątrz, że z wielkim trudem, ale jednak potrafię działać a nie tylko biernie stać i żałować jak dotychczas...
Wielokrotnie rzucałam na wiatr, że to czas zmian. Dziś mówię: TO CZAS ZMIAN. I to naprawdę czas zmian.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz