Sama troszkę w to nie wierzę, ale jak powiedziałam, tak też się stało - to był/jest czas zmian i o dziwo - czas samych pozytywnych zmian. Przez chwilę zwątpiłam w moją ideologię, światopogląd, w całe moje jestestwo i sens wszechrzeczy, by teraz ze zdwojoną siłą chcieć do tego wrócić! Chciałabym być lepszym człowiekiem. Tak po prostu odnowić swój spersonalizowany program samodoskonalenia, samorealizacji, spełnienia. W końcu odnalazłam jakiś cel, dobry cel, tak myślę.
I na dzień dzisiejszy: proszę, nie zmieniajmy siebie, zmieńmy nasze życie.
I szara codzienność pozostała codziennością, ale ten jeden powtarzalny epitet zastąpiło milion innych - barwniejszych, cieplejszych.
Niech tak pozostanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz