niedziela, 10 listopada 2013

Okno

Kiedyś było tak, że innym wydawać mógł się świat
Dziś w pełnej okazałości ukazał się bez kurtyny
Bez mgły bez przyczyny a może przyczyna nieznaną
Ale czy mogłaby być nieznaną aż tak?
Odkryte karty rzucone na stół nie wyblakły a nadal
Emanują feerią czarnej czerwieni a może czerwonej czerni
Nie wiem to dość nieistotny fakt kiedy opadła
Na dno cała ta farsa, ułuda jak nad ranem mgła
I jeśli chcesz, świecie, żebym to ja znowu okazała
Się być rozsądną, pokorną i dobrą to nie wiem czy
Tym razem ja zechcę być tą bezkompromisowo idącą
Za głosem bojaźni nie własnej jaźni kiedy gromy dzwonią
O szyby zamkniętych wspomnień sprzed lat
I kiedy pukają to nie otwiera się okiennica zza której
Widnieje moje okno na świat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz