niedziela, 22 grudnia 2013

"Dziewczyna ze zdjęcia"

Wróciłam do domu tak, jak zawsze tego chciałeś. Naga i na kolanach, ale na szczęście drzwi były otwarte (oczywiście zapomniałam klucza!). Jeśli chcesz dowiedzieć się, dlaczego tak się stało to spróbuj smaku mojej krwi. Nie, już nie brakuje w niej żelaza, brama zamknięta. Przy moim sercu zbyt długo leżało rozbite szkło, uważaj byś się nie skaleczył! Uważaj, nie zrań się.
Mam ochotę krzyczeć, bez powodu, beztrosko, bez uzasadnienia, bezmyślnie - bezimiennie. Krzyk jest ratunkiem, to milczenie zabija. Nie umiem życzyć śmierci komuś innemu niż sobie. Nawet samej sobie nie przychodzi to zbyt łatwo. Trzeba być wytrawnie wytrwałym i odprowadzić się do ostatnich drzwi w całości. Ale kiedy jestem na szczycie schodów, to nie chcę schodzić. Nie lubię powrotów, bo czas jest moją inspiracją.
Skoro pojawiła się taka potrzeba, to zgadzam się. Znalazłam dla Ciebie miejsce w jaskini lub w Morzu Egejskim, jak dla mnie może być. Nie zmieniaj zdania. Jedyne, co muszę Ci przyznać - świetnie dziś wyglądasz. Boję się obudzić rano.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz