czwartek, 26 grudnia 2013

Zielonego tortury


Kilkadziesiąt tygodni w więzieniu
Gdzie milczenie przeistoczyło się 
W bezsensowny słowotok 
A ramiona stały się jeszcze bardziej

Odległe

I kiedy mówię to nie chcę mówić
Chciałabym zatańczyć z Tobą 
I wirować w przestrzeni bez słowa
Ty i tak zrozumiesz mnie jak nikt
Inny

Każdy dzień przybliża się ale 
Jeszcze trochę tych tygodni
Przede mną tu bo muszę spędzić je
W okrutnym więzieniu z
Oknami 

Widzę ten tłum który zawsze
Tworzył między nami kurtynę 
I ta wyciągnięta w moją stronę 
Dłoń którą widzę albo chciałam
Widzieć


Nie słucham kiedy mówisz mi 
Że to pachnie 
Grzechem




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz