środa, 25 grudnia 2013

Miętowa kropka

Czy kiedy jest źle, może być tylko lepiej? Czy kiedy jest dobrze, może być tylko gorzej? Zaprzeczam.

Urodziłam się, a później nie wszystko było tak, jak sobie tego życzyłam. Wręcz przeciwnie. To, czego najbardziej pragnęłam, było coraz bardziej odległe i bolesne. Każde spotkanie, każde święta i ten sam ból. Istna paranoja. Dlaczego zawsze muszę być pomiędzy, po środku? Dlaczego muszę łączyć to, co się dzieli? Jak to skleić? Jak? I byłam dzieckiem, które tylko pragnęło, łaknęło ciepła i dobroci. Byłam dzieckiem, które nie dostawało, czego chciało, ale cieszyło się namiastką, odrobiną, pozorem. I trudno było dorastać, i widzieć wszystko wyraźniej. Widzieć, jak wszyscy dookoła są niewidomi na samych siebie. Jak bardzo można nie widzieć siebie? Aż tak, by zniszczyć wszystko, co ma być niezniszczalne. Zniszczyć, zniszczyć, zniszczyć, zrujnować. Dorobek życia? Naprawdę? To gruzy, a ja na nich jak ten popiół płaczący milczeniem niezrozumianego. Chciałam nawet odejść, ale to więzy, których nie dałoby się zerwać. I cieszę się swą wytrwałością, bo to ten dzień, kiedy mogę się cieszyć i płakać joyful tears! To ten dzień, kiedy czuję miłość. Czuję się sobą, która jest ważna nie tylko dla siebie. Czuję to, co zawsze chciałam poczuć choć przez chwilę. Dziękuję za Miętową Kropkę, dziękuję za wiarę, nadzieję i miłość.

Dobro daje więcej dobra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz